Muzyka peruwiańska

Tradycyjna muzyka peruwiańska to połączenie rodzimych korzeni i wpływów hiszpańskich. Narodowym instrumentem jest charango, czyli niewielka mandolina, jaka powstała z połączenia instrumentów strunowych – hiszpańskiej gitary i lutni. Ciekawostką jest tutaj fakt, iż pudło rezonansowe charango wykonuje się najczęściej ze skorupy pancernika. Znane są również inne instrumenty, na przykład harfa o 36 strunach.

Muzyka towarzyszyła Peruwiańczykom niemalże od zawsze. Dowodzą o tym wykopaliska z okresu starożytności. Wśród znalezisk, jakich doszukano się w dawnych ruinach miast czy grobowcach znalazły się liczne instrumenty dęte. To między innymi flety (quena – wykonane niegdyś z kości lam, dzisiaj najczęściej drewniane) i fletnie (zampona – zbudowane z bambusowych rurek różnej ilości, mogą grać na niej dwie osoby jednocześnie), bębny ze skóry pumy, grzechotki czy trąbki.

Na wybrzeżu Peru muzyka andyjskich Indian bardzo szybko zaczęła mieszać się z tą afrykańską. Do tej pory w Limie czy Chinchi rytm muzyki wyznacza caja – jeden z instrumentów perkusyjnych. To skrzynia z otworem rezonansowym, na której siedzi perkusista i wybija odpowiednie dźwięki. Muzyka afroperuwiańska miała również ogromny wpływ na peruwiański taniec. Do dzisiaj podziwiać tam można festejo, alcatraz czy zamacuecę, które tańczone są niejednokrotnie na ulicach miast.

Mówi się, że muzyka indiańska to rodzaj sztuki, estetyki, kultury, wrażeń duchowych. Chyba nikt nie wyobraża sobie mieszkańców Ameryki Południowej bez towarzystwa skocznych rytmów.

„Graj Indianinie, graj… Bez względu na to, czy jesteś z Peru, Boliwii, Chile, Ekwadoru, czy z innego Kraju. Graj, bo na dźwięk Twojej muzyki czyjaś dusza znów się uśmiechnie”. I rzeczywiście, słowa tego tekstu są idealnie trafione. Co więcej, poprzez dźwięki fletu, któremu przypisuje się w Peru niezwykłą moc, człowiek może połączyć się ze światem duchowym. Niewiele osób pewnie słyszało też o peruwiańskiej legendzie. Ta głosi, iż dźwięki, jakie wydaje flet to tak naprawdę szloch dawnych Inków, którzy domagają się, by obecni mieszkańcy tych ziem odbudowali ich zniszczone imperium.

W Peru na fletach gra się najczęściej w parach. Dzięki temu dźwięki wydawane z tego instrumentu nakładają się na siebie, dając zadziwiający efekt stereofoniczny. Pamiętajmy również, że muzyka nie służy tylko do relaksacji czy zabawy. Jest również ważnym elementem w czasie wszelkiego rodzaju rytuałów czy czarów. Towarzyszy w czasie składania miłosnych zaklęć czy uzdrawiania.

Praktycznie każdy z instrumentów, z jakich korzysta się w Peru ma swoją magiczną moc. Grzechotka (chajchas) na przykład jest przeznaczona szamanom. To przy jej dźwiękach, które są tak zbliżone do natury może on poddawać się wszelkiej ekstazie. Indianie przy pomocy tego instrumentu naśladują dźwięki natury – to szum lasu, cykanie świerszczy, ogień, górski potok, syk grzechotnika czy deszcz. Dźwięki natury są zresztą w muzyce tak samo ważne jak szelest i szmer, które mają pobudzać ludzką duchowość.

Jedno jest pewne, muzyka peruwiańska to raj dla uszu i zmysłów. To łącznik pomiędzy światem realnym a duchowością.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *